poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Pradziadek Antoni



 Twórczość mojego pradziadka Antoniego inspiruje mnie ze wszystkiego najbardziej. Ta kapliczka, to jedna z niewielu jego prac, które mam, ale wiele pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Prawdopodobnie moja babcia odnowiła ją, wklejając obrazek (mocno już wypłowiały) i malując takimi farbami, jakimi dysponowała, niech więc taka zostanie.

 

4 komentarze:

  1. niesamowita ... pierwsza rzecz jaka przyszła mi do głowy to jej włoskie narodowe barwy.No,ale te kolory mają również flagi Węgier i Meksyku - i coś czuję ,że za bardzo odjechałam w tych swoich rozważaniach :-? co nie zmienia faktu ,że kapliczka taka jakaś zaczarowana...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przed domem dziadków stała pradziadkowa kapliczka. W środku miała 3 takie ołtarzyki,jak ten na zdjęciu, tylko z surowego drewna. W oknach kolorowe szybki. Jak byliśmy dziećmi, wdrapywaliśmy się na rosnące obok akacje, żeby zajrzeć do jej wnętrza i czasem postawić w słoiku łąkowe kwiatki. Spłonęła a dom kilka lat później, od pioruna. To niesamowita historia, jak z bajki, opisana zresztą w "poczytnej" gazecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Baardzo urokliwa kapliczka! Uwielbiam takie drobiazgi, pamiątki bliskie sercu. To jest to coś co " robi dom".

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam kilka takich skarbów. Nie wyobrażam sobie bez nich domu. Jak się przeprowadziliśmy, pierwsze co powyciągałam z pudeł to: "wymodlony" obraz po babci Tomka, aniołka mojego pradziadka i stare kubki po babci, które się niestety zaraz potłukły a wszystko przez to, że bardzo je chciałam przed stłuczeniem uchronić. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń